Orlik na płocie
Był 30 sierpnia. Bardzo wczesny, chłodny ranek. Przed pół godziną dostawca karmy dla hodowanych przez nas zwierząt, pozostawił pod bramą Maciejówki dwa plastikowe kontenery z kośćmi i mięsem. Zwykle tak robił, nie budząc nas.
Najpierw za oknem zobaczyłem cień, a po chwili na naszym płocie wylądował… orlik krzykliwy. Najprawdziwszy. Aparat miałem jak zawsze w pogotowiu. Po chwili przeleciał na słupek przy bramie i zaczął gapić się w czerwone gnaty, jak przysłowiowa sroka w kość. No cóż, w końcu to on je znalazł. W latach 50. István Homoki-Nagy napisał w swej książce, poświęconej kuchni filmowania przyrody, o dewizie drapieżników poszukujących pokarmu: co zdobędziesz, to twoje! Nasz orlik najwyraźniej zdobycz właśnie znalazł. Sfrunął do gnatów w kontenerach lecz po chwili uleciał. Spłoszył go przejeżdżający niedaleko samochód.
Pożałowałem orlika. Zabraliśmy pojemniki do przechowalni, ale jeden większy kawałek rąbanki ułożyłem w trawie na podwórzu – kilkanaście metrów od domu. Umówiliśmy się, że przez następne godziny nikt nie będzie się kręcił na zewnątrz, a sam usiadłem w domu, niedaleko okna. Z aparatem i ulubioną pięćsetką.
E017679. © Jan Walencik 2017.
E017640. © Jan Walencik 2017.
E017659. © Jan Walencik 2017.
\
E017636. © Jan Walencik 2017.
E017669. © Jan Walencik 2017.
E017678. © Jan Walencik 2017.
E017689. © Jan Walencik 2017.
E017690. © Jan Walencik 2017.
E017700. © Jan Walencik 2017.
E017703. © Jan Walencik 2017.
E017707. © Jan Walencik 2017.
E017711. © Jan Walencik 2017.
E017719. © Jan Walencik 2017.
E017735. © Jan Walencik 2017.
E017743. © Jan Walencik 2017.
E017745. © Jan Walencik 2017.
E017746. © Jan Walencik 2017.