Spojrzenie

Mówi się, że oczy wyrażają wszystko. A oczy zwierząt? Z setek spotkań, jakie miałem ze zwierzakami dużymi i małymi, najcieplej przechowuję w pamięci te, w których emocje płynęły wprost z oczu fotografowanego stworzenia. W spojrzeniu. Zdaje się jeszcze lepiej zapamiętały te emocje powstałe wówczas fotografie. Dzięki nim mogę tamte momenty przywoływać do woli i ekscytować się nimi. Bo też w zwierzęcym spojrzeniu jest jakaś magiczna siła, coś trudnego do opisania. Za każdym razem, za każdym nieświadomie pozującym zwierzęcym bohaterem, w jego oczach jest inna emocja: ciekawość, zdziwienie, zaskoczenie, przenikliwość, troska, obawa, strach, amok, wreszcie dzikość. Te wszystkie niedoskonałe kategorie pochodzą jednak z kręgu ludzkiego świata. Chociaż sam jestem przeciwnikiem antropomorfizacji – taniego uczłowieczania zwierząt –myślę, że z braku lepszego, bardziej zwierzęcego zestawu pojęć, czasem nie mamy wyjścia i możemy, a nawet powinniśmy używać niektórych określeń właściwych nam. Z dwóch powodów. Po pierwsze, psychologia coraz częściej dowodzi wspólnych korzeni  zachowań naszych i zwierząt. Po drugie, używając naszych pojęć rozważnie i bez nadinterpretacji, mamy szansę zrozumienia patrzącej na nas żywej istoty, szansę dostrzeżenia w niej indywiduum. W parze muszą iść tu jednak i serce i rozum. I empatia!

Zatem – jak One patrzą?

error: Content is protected !!